Sprawa może nie pierwszej świeżości, ale czuję, że muszę ją
poruszyć.
Jak to jest, że ksiądz potępia wiernych za ich poglądy polityczne? W ogłoszeniach
parafialnych nazywa wrzodami na ciele parafii, pseudokatolikami zaś o związkach
partnerskich pisze per „pedalskie”.
Więcej o sprawie: http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/czernikowo-proboszcz-potepia-wiernych-bo-glosowali-na-palikota-wrzody-na-ciele-parafii_213414.html
Wydarzenia w Czernikowie pod Toruniem koncentrują w sobie
kilka problemów kościoła.
Po pierwsze, zaangażowanie w politykę, które nie powinno mieć miejsca w wykonaniu duchownych jest zjawiskiem nagminnym. Kwestia Radia Maryja i ojca Tadeusza Rydzyka to temat rzeka, o którym można dyskutować do upadłego.
Po drugie, zaglądanie w prywatność wiernych. Ba, można to
nawet nazwać swoistą inwigilacją, gdy ksiądz sprawdza wyniki wyborów na terenie
parafii, a następnie ostro krytykuje tych, którzy głosowali na inne opcje
polityczne, niż te uznane przez kościół za nieszkodliwe.
Po trzecie, strach przed jakimikolwiek zmianami, które mogą wpłynąć na zmianę pozycji kościoła.
Zamiast zająć się służbą wiernym, usiłuje zwalczać jakiekolwiek ruchy
propagujące nawet nie tyle antyklerykalizm, o którym mówią, lecz tolerancje.
Osobiście nie odbieram postulatów Ruchu Palikota by
zdejmować krzyże jako atak na pozycję i instytucję kościoła. Według mnie, jest
to chęć sprawienia, by osoby innej wiary nie czuły się dyskryminowane w
miejscach publicznych. W naszej historii okres największej prosperity wiąże się
nierozerwalnie z tolerancją religijną i światopoglądową.
Po czwarte, wpisuje się to doskonale w nagonkę medialną na
RP, która ma na celu pogłębienie podziałów w społeczeństwie. A kto na tych
konfliktach chce się wywindować do władzy? Doskonale wiemy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz