piątek, 11 listopada 2011

Marsz Niepodległości

Data symboliczna - 11.11.11. Pozornie zwykła kombinacja cyfr, ale ma swoje niebagatelne znaczenie. Wszak to Święto Niepodległości! I co w związku z tym? Niestety, jak zwykle.

Pierwsze starcia uczestników "Marszu Niepodległości" z policją/fot. L. Szymański /PAP
Po ulicach Warszawy przetoczyła się, a może jeszcze do tej pory przetacza, szara masa ludzi, którzy za punkt honoru stawiają sobie zwrócenie na siebie medialnej uwagi i umniejszenie rangi tego dnia.

Naprawdę, Marsz Niepodległości, na którym sam chciałem się pojawić, nie powinien służyć temu, by walczyć z policją, innymi marszami/wiecami/ustawkami/czymkolwiek. Dość w naszej historii było walki. Żyjemy w takich czasach, gdzie możemy o sobie z dumą powiedzieć „Jesteśmy Polakami”. Nie zawsze tak było, i naprawdę ciepło się robi na sercu, gdy na ulicach wiszą biało czerwone flagi… Szkoda, naprawdę szkoda, że Marsz sprowadził się do awantury. Jaki cel mają Ci ludzie w tym, by w dniu, kiedy każdy może z dumą zamanifestować swoje uczucia do Ojczyzny, wywoływać zamieszki, palić wozy transmisyjne telewizji…

Przecież to dzicz, swołocz i hołota, którą powinno się raz a dobrze spacyfikować. Nie powinno być tolerancji dla propagowania… właśnie czego? Bezideowy tłum, chcący za wszelką cenę zepsuć nam okazję do świętowania - tak właśnie wyglądały dzisiejsze kontrmanifestacje.

http://www.tvn24.pl/-1,1723970,0,1,ludzie-chowali-sie-wszedzie--gdzie-sie-dalo,wiadomosc.html
materiały wideo z zajść


Wstyd mi za tych „Polaków”. 

Czy naprawdę w tym kraju, w takim specyficznym dniu,  zamiast poczucia wspólnoty narodowej, dumy z historii, kultury musimy oglądać coś takiego?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz