sobota, 19 listopada 2011

Kościół a 2 przykazanie

Trafiłem dzisiaj w liście do redakcji gazety na stwierdzenie, że kościół katolicki usunął drugie przykazanie a dziesiąte rozbił na dwa by zachować ich liczbę. Napisane było, że dotyczyło ono kultu świętych, obrazów – rzeczy, których ja nie uznaję. Zaintrygowany poszukałem więcej informacji i doszedłem do pewnych wniosków: 

Treść przykazania brzmiała tak: „II. Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał ani służył. Ja jestem Pan, Bóg Twój, mocny, zawistny, karzący nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą, a czyniący miłosierdzie tym tysiącom tym, którzy mnie miłują i strzegą moich przykazań.” Wg przekładu ks. Wujka 2 Mjż 20,3-17







Skoro tak, to leżenie plackiem przed krzyżem jest złamaniem tego przykazania, tak samo jak modlenie się do świętych i oddawanie im czci. Dlaczego kościół naucza dekalogu bez tego przykazania, w wersji uproszczonej do granic możliwości?

Kościelne witraże
Wydaje się, że logicznym wytłumaczeniem tego typu posunięcia jest chęć dotarcia do niższych warstw społecznych. W czasach, gdy czytanie było umiejętnością elitarną, a książki kosztowały majątek było to posunięcie czysto marketingowe, w końcu im więcej ludzi wierzących, tym wyższe wpływy. A jak przyciągnąć niepiśmiennego chłopa do kościoła? Tym, czego nie widzi, nie ma na co dzień, co robi na nim olbrzymie wrażenie – sztuką: obrazami, rzeźbami, muzyką, śpiewem.









Jest tu duże pole do rozważań na temat tego, czy kościół katolicki łamiąc bezczelnie przykazanie, co jest najcięższym z grzechów, wszak na równi z tym stoi szóste przykazanie, nie zaprzecza sam sobie. Moim zdaniem, jest to sytuacja kuriozalna, łamanie przykazania przez kościół – dla mnie kolejny z wielu powodów by odrzucać kościół w takiej formie. Skoro jego funkcjonowanie jest sprzeczne z zapisami biblii, która jest świętą księga napisaną pod natchnieniem Ducha Świętego i żaden człowiek nie powinien mieć ingerencji w jej treść, to rodzi się pytanie: Wierzymy w Boga na podstawie pisma świętego, czy na podstawie tego co serwuje nam Kościół?

Niedopuszczalne jest dla mnie to, że wersja przykazań, która naucza kościół jest tak diametralnie różna od tej, którą znajdziemy w biblii.

Jest sporo informacji na ten temat w Internecie. Najciekawszym linkiem, z którego zacytowałem treść drugiego przykazania, są te oto materiały dydaktyczne z ośrodka kształcenia biblijnego - http://www.kchds.pl/lbib-pl/14.htm

7 komentarzy:

  1. Opierasz się na stronie "ośrodka kształcenia biblijnego", który to ośrodek jest stworzony przez Kościół Chrześcijan Dnia Sobotniego, czyli jeden z odłamów protestanckich. Odrzucając kościół domyślam się, że chodzi Ci o Kościół Rzymsko-Katolicki, więc jeżeli tak bardzo Ci pasuje wyznanie protestanckie - dlaczego nie "przepiszesz się" do nich? Przecież to nie problem... Oczywiście, wygodniej siedzieć w miejscu i narzekać.
    Czy KK rzeczywiście łamie własne przykazania? Myślę, że warto byłoby tu powrócić do samych początków i szukać odpowiedzi u źródeł. Kto napisał Biblię? Żydzi. To do Ludu Izraela Najwyższy mówił, ich prawo ustalał i tak dalej. Potem przyszedł Jezus, od którego zaczęła się historia Chrześcijaństwa. Jezus sam był Żydem, ale Ci, co poszli za nim - już nie są Żydami. Chrześcijan obowiązuje przede wszystkim Ewangelia. To Jezus tłumaczył - i tłumaczy nadal - wszystkie zawiłości Starego Testamentu, i wiele spraw nabiera nowego wymiaru. Moim zdaniem powinieneś po pierwsze najpierw bliżej poznać tekst Nowego Testamentu, a potem z wątpliwościami udać się do "naszych" kapłanów, teologów, a nie protestantów - każdy ma swoje racje, a te protestanckie dadzą Ci więcej wątpliwości niż odpowiedzi. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. W kwestii mojej wiary jestem na etapie poszukiwań. Nie opierałem się, pisząc to, tylko na stronie okb, ale również innych znajdujących się w sieci. Nie siedzę i nie narzekam, tylko szukam odpowiedzi. Mam świadomość, ile pozytywów niesie z sobą działalność kościoła, ale jest we mnie zbyt dużo sceptycyzmu i krytycyzmu, by zaakceptować kościół rzymsko-katolicki w takiej postaci jak dziś. Protestanci są interesującą propozycją. Dziękuje za komentarz i również pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. P.s. Może warto tutaj zajrzeć:
    http://www.rozmawiamy.jezuici.pl/rozmawiamy/ ; http://www.deon.pl/ ; http://www.liturgia.pl/blogi/teologia_dziecieca ; http://www.liturgia.pl/teologia

    S.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że szukasz. Jeżeli już zdecydujesz się na protestantów, to który kościół byś wybrał? Któryś konkretnie jest Ci bliższy? a Prawosławie? Mam wrażenie, że w tym momencie poszedłbyś za pierwszym, najmniejszym drogowskazem...
    S.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdecydowanie nie pójdę za najmniejszym drogowskazem. Po pierwsze wierzę w to,że w życiu najważniejsze jest bycie człowiekiem dobrym, postępującym moralnie, w zgodzie z własnym sumieniem. Na świecie za dużo jest różnych wierzeń, by mieć pewność, że akurat to jedno jest słuszne. Nie ma dla mnie znaczenia, jak nazwę Boga. Ważne, bym mógł stanąć przed nim z czystym sumieniem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Więc, jesteś na początku drogi wiary :)
    To idealna pozycja startowa! Jeżeli nie spoczniesz na laurach teraz, i będziesz dalej próbował znaleźć siebie w tych wszystkich religiach, wkrótce będziesz chciał coraz to konkretniejszych konkretów, wskazówek.
    A które wyznanie jest najbardziej słuszne? Posłuchaj swojego serca, a będziesz wiedział!
    Pozdrawiam, S.

    OdpowiedzUsuń
  7. I to mi się podoba, motywacja do działań! Dziękuję i również pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń