Zajrzałem na stronę na której była lista, wybrałem księgarnie poprzeglądałem, poprzeglądałem i trafiłem na bardzo ciekawą ofertę, Nie dość, że dostawa za darmo, to przecena 50% - cudownie!
Zamówiłem książki, po 2 dniach był kurier z paczką. Wiecie co jest w tym najlepsze? Że musiałbym w księgarni typu empik zapłacić 2x tyle ( o ile nie więcej ), nie miałbym gwarancji, że kupię wszystko co chcę, a na dodatek musiałbym przejść/przejechać się kawał drogi.
Do tego wsparłem słuszną inicjatywę - Nie karm książkowego potwora! do której zapraszam!
Nie dajmy wmówić sobie, że książki muszą kosztować po 30~ pln. W sieci można nabyć wiele ciekawych pozycji za małe pieniądze, do tego można trafić na interesujące promocje, takie jak Dzień Darmowej Dostawy.
163,87 pln, w 'normalnej' księgarni około 350 |
Wszystko fajnie ale zdanie "Nie dajmy wmówić sobie, że książki muszą kosztować po 30~ pln" to jedna wielka bzdura. To, że udało ci się kupić kilka książek z wyprzedaży to nie znaczy, że "normalnie" ksiązki mogą być w takich cenach.
OdpowiedzUsuńMagowi kończy się umowa z Kresem więc chcą się pozbyć resztek nakłądu, bo inaczej będą musiały pójść na przemiał, Fabryka też pozbywa się w podobny sposób resztek nakładów albo książek, które po prostu słabiej schodziły.
Gdyby wydawca skalkulował taką cenę na całość nakładu to by poszedł z torbami. Oczywiście można sprzedawać taniej niż cena okładkowa jak w Empiku ale wyjście z założenia że zawsze można po połowie ceny jest po prostu infantylne.
Być może, że kończy się umowa autora z wydawnictwem ale tu chodzi o to, że jak się chce, to można książki nabyć taniej niż cena okładkowa.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że nie zawsze, ale przeglądając oferty księgarni można dzięki takim promocjom skompletować całkiem pokaźną kolekcję, za stosunkowo niewielkie pieniądze.
Zresztą, nie oszukujmy się 30 pln za książkę to przesada. Koszt na przykład kserówki podręcznika to ~12 złotych a i tak punkt xero zarabia na tym. Doliczając pieniądze dla autora, koszty grafików, okładki, to i tak nie sądzę by dało to 30-40 złotych. Dużą część z tego stanowi marża np. Empiku, której można uniknąć, do czego zachęcam.
Przecież to wydawca często drukuje na książce cenę. To chyba oznacza, że chciałby sprzedać tę książkę za 30 zł. To co robi Matras część wydawców nazywa psuciem rynku (gdyby Matras nie mial stałego rabatu -25% nikt by do nich nie przychodził), a Empik trzyma się tylko ceny jaką ustalił wydawca
OdpowiedzUsuńTak się składa, że nie jeden Empik sprzedaje książki po 30 złotych, a wiele księgarń, także mniejszych (tych, które miłośnicy w/w inicjatywy chcą, zdaje się, wspierać). Rozumiem protesty przeciwko temu, jak sieci typu Empik czy Matras traktują wydawców, ale protestować też trzeba z głową. Dlatego akurat najeżdżanie tylko na Empik wydaje mi się zabawne, nagle wszyscy stali się znawcami rynku księgarskiego :)
OdpowiedzUsuń